WSPIERAMY

EKO
NGO

TELEWIZJA WOJEWÓDZKIEGO FUNDUSZU OCHRONY ŚRODOWISKA I GOSPODARKI WODNEJ W OLSZTYNIE

  • Kopernik TV
  • TELEWIZJA WOJEWÓDZKIEGO FUNDUSZU OCHRONY ŚRODOWISK...

Ekologicznie to ekonomicznie: Ekomoto

WFOŚiGW
Czy jazda samochodem może być… ekologiczna? Jakie auto wybrać i jak jeździć, by przyczynić się do poprawy jakości powietrza i kondycji naszego portfela? Pytamy o to kierowcę wyścigowego i eksperta motoryzacyjnego Macieja Marcinkiewicza.

Piotr Harasim, Telewizja Kopernik: Jak Twoim zdaniem polscy kierowcy radzą sobie podczas codziennej jazdy?

Maciej Marcinkiewicz, kierowca wyścigowy: Wydaje mi się, że jest tyle stylów jazdy, ile kierowców na drogach, bo przecież są ci doświadczeni, którzy jeżdżą na co dzień, znają swoje auta doskonale, potrafią wykorzystać ich potencjał i tu nie mam na myśli osiągów tych sportowych, tylko po prostu tych ekonomicznych aspektów samochodu, czyli wiedzą jak trzeba jeździć, żeby ten samochód mało palił, sprawnie się jednocześnie poruszać.

Jakie dałbyś takie proste podpowiedzi, jak jeździć ekonomicznie, co możemy zmienić, poprawić w naszej jeździe, by choć trochę ekologii z naszej jazdy było?

Ekonomia i ekologia jazdy jazdy samochodem nie polega tylko na pojeździe, bo tutaj on musi być dobrze dobrany, a też używany. Załóżmy: ktoś, kto dużo jeździ w trasie, też w mieście robi duże przebiegi, to nie do końca w jego przypadku ekologicznym czy ekonomicznym pojazdem będzie hybryda, bo hybrydy z wtyczką – te ostatnie tak modne – sprawdzają się przede wszystkim podczas jazdy w mieście. Jeśli naładujemy ten samochód, mamy zasięg realnie 30-40 kilometrów, ale i tak to powinno nam starczyć, żeby sprawnie poruszać się w ciągu dnia w mieście, ale jak już pojedziemy w trasę, ten samochód już nie jest taki ekologiczny i ekonomiczny. Bo wyjedziemy na drogę szybkiego ruchu czy autostradę i przy wyższych prędkościach – wiadomo, na autostradzie będziemy jechać zawsze te 140 km/h – te samochody wcale tak mało nie palą. Teraz porównamy to do takiego typowego diesla 1.6 z manualną skrzynią biegów. Niezależnie, czy poruszamy się w mieście, czy trasie, przy prędkościach rzędu 140 km/h przy jeździe autostradowej, średnie zużycie paliwa to jest zaledwie 5 litrów na 100 kilometrów. Więc taki samochód, diesel, który teoretycznie ma być taki nieekologiczny, okazuje się też ekologiczny, bo mniej tego paliwa spala, więc i też mniej do atmosfery wyrzuca tych wszystkich różnych substancji niezdrowych dla naszej ziemi.

Benzyniak, hybryda, diesel czy może elektryk? Powiedzmy, że jeździmy po mieście, krótkie dystanse, konkretnie co wybieramy?

Jeśli jeździ ktoś głównie po mieście i jest zdecydowany na zakup nowego samochodu, załóżmy, że go stać i taka decyzja została podjęta, to ta hybryda z wtyczką może wydawać się samochodem ekologicznym pod warunkiem, że mamy się codziennie gdzie podłączyć do ładowania, bo to też jest ważne, o tym musimy pamiętać i wtedy codziennie jeździmy z napędem elektrycznym, czysto, bezemisyjnie. A jeśli już musielibyśmy wyjechać gdzieś w trasę, silnik spalinowy nie wyrządzi takich szkód do atmosfery przy jednorazowym wyjeździe raz w miesiącu na działkę czy na wakacje.

Na koniec takie trochę podchwytliwe pytanie, kiedy najlepiej zrezygnować z samochodu? W jakich sytuacjach opłaci się rezygnacja z jazdy, żeby przyczynić się do poprawy jakości powietrza i przede wszystkim naszego portfela?

Ja tutaj byłbym zwolennikiem ekologii rozsądnej, bo na przykład jeśli jedziemy do jakiegoś miasta oddalonego od naszego miejsca zamieszkania, warto rozważyć pociąg. Ten pociąg i tak jedzie, ale zabiera więcej ludzi, więc teoretycznie jeśli wsiądziemy w pociąg, a tak się zdarza, że bilet kolejowy może być 4,5 razy tańszy od paliwa, szczególnie, jeśli jedziemy sami w samochodzie, to wtedy taki pociąg to jest bardzo ekologiczne podejście i wygodne. Wiadomo, że pociągi wjeżdżają do centrum, więc omijają wszystkie korki, jesteśmy w punkcie docelowym, to tutaj pociągiem możemy być co najmniej w tym samym czasie, jak byśmy pojechali samochodem, niezależnie, jak szybko byśmy jechali.

Dziękuję za rozmowę.